Glomangioma

Dzisiaj otrzymałem od konsultowanej przeze mniej pacjentki potwierdzenie rozpoznania, które postawiłem prawie pół roku temu. Glomangioma (kłębczak).  Młoda osoba od 2007 roku cierpiała na bóle pod płytką paznokcia palca wskazującego reki prawej. Konsultowana do IX 2012 roku przez:  ortopedę,  reumatologa, dermatologa, neurologa, specjalistę od wad postawy, w poradni chirurgii naczyniowej, poradnia leczenie bólu, -poradnia chorób naczyń. Wykonano miedzy innymi – rtg kości, kapilaroskopię, EMG. Nie znaleziono przyczyn bólu palca.

Ze względu na typowy charakter bólu i jego lokalizację zasugerowałem wykonanie szeregu badań ukierunkowanych pod kątem kłębczaka. Istniały duże trudności diagnostyczne i interpretacyjne wyników badań. W marcu 2012 wykonano zabieg operacyjny – wynik badania histopatologicznego – kłębczak – potwierdzony badaniami immunohistopatologicznymi.

Jest to dla mnie duża satysfakcja zawodowa – znaleźć, dzięki skrupulatnej analizie piśmiennictwa i szczegółowemu wywiadowi ( przy udziale wielu specjalistów diagnostyki obrazowej i ortopedów)  coś, co jest dla wielu poprzedników było niewidoczne 🙂  oraz ulżyć cierpieniu młodej osoby, przed którą jest całe życie (mam nadzieję, że już bez ciągłego bólu palca, z przespanymi spokojnie nocami).  Takie sytuacje działają niesłychanie motywująco, ale jak widać, trzeba mieś wiele cierpliwości i wytrwałości, aby doprowadzić sprawę do  szczęśliwego końca – zarówno ze strony lekarza, jak i pacjenta. Czasem czuję się jak różdżkarz poszukujący miejsca do wiercenia studni. Znajduję miejsce i innym mówię, gdzie maja „kopać”, aby znaleźć wodę (czyli jakie badania i których narządów wykonać, aby postawić właściwe rozpoznanie)  🙂

 

CZY BIOREZONANS TO OSZUSTWO I NACIĄGANIE?

Niedawno badałem pacjentkę, która przyniosła mi wynik biorezonansu.

Chora wykonała badanie z powodu nawracających incydentów osłabienia ogólnego z niejasnych przyczyn. Wcześniej wykonywane badania metodą medycyny tradycyjnej nie wykryły przyczyn choroby. W wyniku biorezonansu wykazano (co udowodniono? badaniem komputerowym z pięknym wydrukiem graficznym) obecność w organizmie wielu grzybów, pasożytów, wirusów oraz niedoborów witaminowych. To one miały odpowiadać za zły stan zdrowia chorej. I wówczas zaczęło się leczenie :  kolejne konsultacje, odtruwania, odgrzybiania, odrobaczania (nigdy nie było pasożytów w kale) oraz stosowanie suplementów diety za duże tysiące. Pacjentka zaciągała kredyty na leczenie. Najgorsze jest to, ze naprawdę wierzy , że ma te wszystkie choroby – bo przecież ma wyniki wykonany wspaniałym urządzeniem. Być może doszło do hiperwitaminozy i zatrucia odżywkami – objawy chorobowe nie ustąpiły. Ktoś na tym nieźle zarobił i to bezkarnie. Teraz trzeba będzie wszystko naprawić – badaniami udowodnić jej, że tych chorób nie ma – kolejne koszty dla pacjentki.

 

Podwójny zawał

Przed kilkoma dniami byłem na wizycie u pacjenta, który niedawno 2 tygodnie wcześniej przebył zawał mięśnia sercowego. Wykonano wówczas koronarografię, założono 1 stent. Zaplanowano założenie drugiego stentu za około 4 tygodnie. Po wypisie ze szpitala chory zabezpieczony w rutynowe leki pozawałowe i przeciwzakrzepowe.  W czasie pobytu w domu stale utrzymywały się bóle w lewej linii pachowej środkowej oraz pod lewą łopatką. Bardzo Złe samopoczucie. W zapisie ekg fala Pardyego. Pacjent nie miał zapisu ekg po wykonanym zabiegu.

Powstał problem teraputyczno- diagnostyczny. Czy w zapisie ekg są zmiany po ostatnim zawale, czy tworzy się nowy zawał. Teoretycznie mało prawdopodobne. Uwzględniłem jednak stan pacjenta, jego dolegliwości, złe samopoczucie i zdecydowałem się na wezwanie pogotowia ratunkowego. Podobne wątpliwości , co do nowego zawału miał lekarz pogotowia oraz lekarz dyżurny oddziału kardiologicznego. Sugerując pacjentowi, że jest przewrażliwiony. Wykonana troponina 1,1 zmieniła nastawienie do pacjenta. Ponowna koronarografia wykazała ponad 80% niedrożność drugiego naczynia. Z trudem usunięto skrzeplinę. Założono drugi stent. Dzisiaj pacjent do mnie zadzwonił z podziękowaniami.

Miły początek roku – dla pacjenta i ….dla mnie!! 🙂

Niedawno miałem także wizytę u chorego, któremu przed 10 laty rozpoznałem zawał mięśnia sercowego.  Ponieważ obecnie odczuwał  podobne bóle do tych sprzed 10 laty poprosił mnie o wizytę. W zapisie EKG nie stwierdziłem  świeżych cech niedokrwienia i zawału.  Wywiad sugerował, że mimo wszystko trzeba wykazać czujność – dlatego chorego skierowałem do szpitala. Troponina 100 (niesamowite!!). Choremu wykonano koronarografię i założono stent.

Powyższe przykłady pokazują , że w medycynie wszystko jest możliwe. Uczą one pokory lekarza i przypominają, że najważniejsze jest samopoczucie pacjenta. Wywiad lekarski, doświadczenie i intuicja lekarza nadal ma duże znaczenie we współczesnej medycynie. Nowoczesna technologia medyczna ratuje życie choremu, ale zawsze trzeba zachować zdrowy rozsądek, czujność, krytyczne podejście do badań dodatkowych i być przygotowanym na nieprzewidywalne.

W takich sytuacjach, gdy myślę o tym, że coś nie jest możliwe przypominam sobie dewizę krążącą w wojsku – „W armii nie ma rzeczy niemożliwych – tylko hełmu po lewej stronie założyć nie można” 🙂

 

 

Pan mi życie uratował

Piszę te słowa w Święta Bożego Narodzenia 2012. Skłaniają one do refleksji na sensem naszego życia i pracy.

W czasie zakupów przedświątecznych – dniu moich imienin (19.12.12) spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Na rynku w wielkim tłumie ludzi podeszła do mnie kobieta. Zapytała się ” Przepraszam, czy pan doktor Mamczur?” Odpowiedziałem, że tak. Pani po chwili powiedziała „Pan mi życie uratował, od tego czasu zawsze pana ciepło wspominam.”. Okazało się , że kilkanaście lat temu (w czasie, gdy leczyłem w Klinice WAM jej córkę), pani opowiedziała mi, że od wielu lat cierpi na bardzo silne bóle w obrębie twarzy. Nie pomagały żadne  stosowane leki (w tym przeciwbólowe ). Jej życie było koszmarem. Ponieważ znałem z piśmiennictwa przypadki  zapalenia nerwu trójdzielnego wywołane wirusem opryszczki – zaproponowałem wówczas leki przeciwwirusowe. Efekt był natychmiastowy. Ustąpiły wszystkie dolegliwości. Życie bez koszmarnego bólu – to uratowane dla tej pacjentki normalne życie.

Było mi bardzo miło, że w dniu imienin dostałem trak wspaniały i motywujący do dalszej pracy prezent. O wszystkim opowiedziałem córce. Stwierdziłem, że choć praca lekarza jest tak ulotna, to jednak po tylu latach są ludzie, którym w życiu pomogłem. Póki oni żyją, to i nasz praca jest w czyjejś pamięci.  Chociaż jednak jest taka nutka zwątpienia, bo np. dzieła architekta mają tę przewagę, że mogą przetrwać przez pokolenia. Wówczas córka odpowiedziała – jeśli uratujesz komuś życie, a ta osoba urodzi dziecko, a te dzieci będą miały dzieci, to czyje dzieło ma większą wartość i są ponadczasowe – kto oglądałby te cuda architektury,  jeśli  nie byłoby następnych pokoleń. Faktycznie – uświadomiłem sobie, że  jest kilka osób na tym świecie, których nie byłoby , gdyby nie moja  praca. Serdecznie je pozdrawiam i  życzę Wesołych Świąt. 🙂