Analizując procedurę rozwiązywania problemów diagnostycznych, z którymi ma do czynienia lekarz zwróciłem uwagę na ciekawe spostrzeżenie przedstawione we wstępie do książki „Algorytmy interpretacji objawów klinicznych” R. Douglas Collins . Medipage 2010.
„Przeciętny podręcznik medycyny nie jet zbyt przydatny dla zapracowanego praktykującego lekarza, ponieważ wszystkie informacje w takich opracowaniach zostały skatalogowane według swoistych rozpoznań. Dopóki jednak lekarz nie postawi rozpoznania nie może sprawdzić, jakie badania dodatkowe i leczenie byłoby właściwe w przypadku problemu występującego u danego pacjenta.”
W praktyce mamy do czynienia z dużą ilością podręczników medycznych , informacji w czasopismach naukowych oraz na stronach internetowych. Opisują one tysiące jednostek chorobowych wg już ustalonego rozpoznania choroby. Tak szkoleni są studenci medycyny, uczy się ich jednostek chorobowych), z taką wiedzą może mieć kontakt także pacjent. Jest to jednak finał pracy lekarza – rozpoznanie.
Nie sztuką jest jednak otworzyć książkę (czy stronę np. Wikipedii) z rozpoznaniem , przeczytać opis i zastosować zalecany tam sposób leczenia. Sztuką jest postawić właściwe rozpoznanie i wybrać tę jedną, z tysięcy chorób, o której dopiero zbierzemy dodatkowe informacje o najnowszych i zalecanych (zgodnie z EBM) sposobach leczenia i wdrożymy je bezpiecznie u naszego pacjenta. Sztuką będzie także umiejętność weryfikacji tego rozpoznania, w przypadku braku efektów leczenia.
Co się stanie jeśli postawimy złe rozpoznanie? Otworzymy wówczas podręcznik na niewłaściwej stronie a tam będzie opis leczenia , być może obarczony fatalnymi skutkami dla naszego pacjenta.
Dlatego słusznie mówi się, że trafna diagnoza to więcej niż połowa sukcesu.